część I: kolekcja
nosisz na sobie dźwięki swego życia
oblepiają rzęsy, wchodzą pod biustonosz, poruszają paluchem w bucie,
wkładają ci niewidzialnego gibsona Jimmiego Page’a do rąk
i bierzesz i grasz i rzucasz włosami, póki nie strzeli ci w krzyżu
jeśli akurat nie bębnisz w niewidzialną perkusję
budzi cię dziewiąta Bethovena na sto głosów
śpiew ocalałej zięby za oknem lepszy od dziewiątej
wraca gwizdek na wuefie, jako pokuta za grzechy przyszłości, która już jest przeszłością
startuje odrzutowiec, kiedy nie jesteś w środku
koncert rockowy, kiedy drży coś wewnątrz
wątroba, płuca, śledziona, kiszki, gdy nie grają marsza
wtedy nie wiesz jeszcze, co tam masz i gdzie
klaksony riksz na rondzie w New Delhi
ryki twojej siostry w sklepie z zabawkami
kiedy tata mówi, że nie kupi za karę
awantura kochanków na sycylijskim podwórku
nosisz swoje dźwięki z dumą, bo wszystkie już masz
żadnych pierwszych razów już nie będzie
część II – dekonstrukcja
nie wiadomo skąd przychodzi pewien wtorek
wygląda zupełnie jak wtorek i jak każdy wtorek ma swój wieczór
nagły zwrot akcji jest już tuż, tuż, coś słyszysz
coś podnosi cię z miejsca niezgodnie z planami na wieczór
szklaneczka z płynnym złotem zostaje nietknięta
biegasz z kąta w kąt, patrzysz uważnie, jakby oczy pomagały w słyszeniu
w ścianie? nie
w lampie? nie
na poddaszu? nie
gwizdek na wuefie kradnie decybele od odrzutowca
co trzy sekundy, co dwie sekundy, co sekundę
cisza, bardzo krótka, raz, raz, raz, raz
północ, środki na ból głowy
kable, przewody, diody, pisk, cyberatak
zatyczki do uszu
odciąć prąd, przenieść się do hotelu
a może to coś żyje? ptak w szybie wentylacyjnym?
z mikrofonem i wzmacniaczem? owad?
świerszcz! oh, my God! w dwudziestym pierwszym wieku?! hello! a ty tu czego?
przybysz z dalekiego wszechświata nieznanych dźwięków
kiedy ogień trzaska w piecu, kiedy gęgają skubane gęsi
kiedy szepczą się rozmowy przy świecy, gdy dzieci posnęły
i świerszcz w kominie, koncert, koncert, koncert, koncert, koncert, koncert…
zburzyć dom? może spalić? ubezpieczenie obejmie katastrofę naturalną?
————————————